niedziela, 15 lipca 2012

Rozdział I

         Młoda dziewczyna przemierzała jesienne ulice Seulu. Niska brunetka ubrana w czarne trampki, ciemne rurki i czerwony płaszczyk, szła szybkim krokiem. Jej falowane, brązowe włosy powiewały na wietrze. Stanęła na przystanku autobusowym. Czuła na sobie kilka obcych spojrzeń. Znów przyciągała uwagę przechodniów swoją europejską urodą. Miesiąc spędzony w Korei zdołał już ja do tego przyzwyczaić.

          Nie musiała długo czekać, gdyż szybko pod przystankiem znalazł się jej autobus. Wsiadła do niego i wybrała miejsce z tyłu przy oknie, wpatrując się w jesienny krajobraz miasta. Pomijając zimno jakie jej towarzyszyło, na prawdę uwielbiała tę porę roku. Powrotną drogę do domu umilała jej jak zwykle muzyka, płynąca przez przewody słuchawek iPod'a. Po dwudziestominutowej podróży autobusem, wysiadła na najbliższym przystanku jej mieszkania. Po krótkim spacerze, pod czas którego zdążyła zrobić skromny bukiecik z kolorowych liści, znalazła się pod klatką schodową. Zmarznięta i zmęczona doczołgała się do drzwi mieszkania. Weszła do środka i od razu poczuła zapach gotowanego ryżu. Zdjęła płaszcz i rzuciła plecakiem w kąt. Wesoło wbiegła do kuchni przywitać swoje współlokatorki.

- Jak tam w szkole? - zapytała Caroline. Była wysoką, szczupłą szatynką o dużych, niebieskich oczach. We trójkę razem studiowały na jednej uczelni, na jednym kierunku - psychologii. Dwie Azjatki i jedna Europejka. Już od pierwszego dnia studiów zaprzyjaźniły się z sobą i postanowiły wynająć razem mieszkanie, zamiast gnieść się w ciasnym akademiku.
 - Bardzo dobrze. Mogłyście dzisiaj iść. Nie trzeba było tyle wczoraj balować! - krzyknęła brunetka i wstawiła liście do wazonu.
-  Nie balowałyśmy. Spędzałyśmy przyjemnie czas pod studiem nagraniowych naszych przyszłych mężów - dodała Yuri, na co Alex zaczęła się głośno śmiać.
- Wy serio mylicie, że oni kiedykolwiek na was spojrzą? - spytała, gdy się uspokoiła. Dwie dziewczyny wymieniły się spojrzeniami i pokręciły przecząco głową.
- Wystarczy nam samo ich spojrzenie - odparła Caroline i widać było jak odpłynęła myślami w dal.
- Życzę udanych podbojów miłosnych.


Alex weszła do swojego pokoju. Z niebieskich ścian, sympatycznie uśmiechały się do niej twarze ze zdjęć. Włączyła swojego laptopa i położyła go na łóżku. Z torby wyjęła wszystkie notatki i książki, chcąc przygotować referat na drugi kierunek studiów, jakim było prawo.
- Yuri, zrób mi herbaty! - krzyknęła w oczekiwaniu na otwarcie przeglądarki.
- Nie mogę wychodzę!


"Znowu idzie się spotkać z tym beznadziejnym chłopakiem" - pomyślała dziewczyna i podniosła się w łóżka, wiedząc że na Caroline i tak nie ma co liczyć. Pewnie też niedługo miała się spotkać z Tomem. Weszła do kuchni i wstawiła wodę. Wyciągnęła z szafy ulubiony kubek i wsypała do niego ziarna herbaty, stawiając go na blacie kuchennym. Wtem do pomieszczenia wleciała Caroline. Skakała na jednej nodze starając się ubrać wysoką szpilkę. Alex nie zdążyła się nawet zapytać gdzie wychodzi, bo od razu po domu rozległ się dźwięk dzwonka. Jej lokatorka podbiegła do drzwi i otworzyła je. Stał w nich wysoki, przystojny mężczyzna. Pocałował Caroline i wszedł do środka.
- Poczekaj chwilę, zaraz przyjdę - odezwała się dziewczyna i z gracją modelki poszła do swojego pokoju.
- Cześć Tom - odezwała się Alex, starając się być dla niego miła. Nie zawsze jej to wychodziło, ponieważ chłopak często działał dość mocno na jej nerwy, a czasem był po prostu aż za miły.
- Zostałaś sama w domu? Znajdź sobie kogoś w końcu - odparł chłopak, a po salonie rozbrzmiał jego perlisty śmiech. Dziewczyna posłała mu pogardliwe spojrzenie.
- Jak mam szukać kogoś na siłę i trafić na takiego idiotę jak Ty, to wolę trochę poczekać - odpowiedziała uroczo się uśmiechając. Tom natychmiast stał się poważny i już miał jej coś odpowiedzieć lecz do pokoju weszła Caroline.
- Nie kłóćcie się już. Mamy mieć przecież miły wieczór - odparła i pocałowała chłopaka w usta.
- Nie przy ludziach. To obleśne jak robisz to z nim!
- Alex... - Caroline zrobiła zdegustowaną minę i dała znak przyjaciółce, żeby już przestała docinać jej partnerowi.
- Mam się wynieść na wieczór czy mogę zostać? Nie wiem jakie macie plany - dodała gdy zrozumiała przesłanie dziewczyny. Caroline tylko machnęła ręką i pokazała, że zadzwoni do niej. Tom chwycił ją za rękę i szybko wyszli z mieszkania. Alex miała je całe dla siebie. W końcu miała czas by zalać herbatę pozostawioną w kubku. Opary aromatycznego napoju rozniosły się po całej kuchni uderzając w nozdrza dziewczyny. Wróciła do swojego pokoju chcąc kontynuować pisanie swojej pracy. Patrząc bezmyślnie w monitor miała ochotę wyrzucić go za okno. Jego powolne działanie, pustka w głowie i goniący ją czas sprawiał, że czuła na sobie co raz większą presję. Wzięła kartkę i postanowiła napisać referat ręcznie. Staranne, małe znaczki hangula zaczęły wypełniać papier. Po dwóch godzinach pisania palce dziewczyny były nie do użytku. Chcąc je rozprostować, poszła zrobić sobie coś do jedzenia. Nie zdążyła jeszcze otworzyć szuflady, a do domu weszła zapłakana Yuri.

- Znowu się pokłóciłaś z Minem? Yuri, mówiłam że to dupek. Leci na wszystko co się koło niego zakołysze - odparła obojętnie Alexi podeszła do przyjaciółki przytulając ją. Nagle wpadła na genialny pomysł. Puściła ją i pobiegła do pokoju dziewczyny. Wzięła z półki plakat, który jeszcze nie był przybity do ściany i wróciła do przyjaciółki siedzącej na kanapie. Alex rozłożyła zdjęcie ze znanym piosenkarzem i zaczęła go przybliżać do twarzy dziewczyny.
- Ale my nadal Cię kochamy, a ten jak mu tam ...
- Cheondoong
- No właśnie! On Cię najbardziej kocha. Mówię Ci. Jeszce o tym nie wie, ale ja wiem. Idź na jego koncert, a wasze oczy się spotkają i już zawsze będziecie żyć razem szczęśliwie z gromadką małych, rozkrzyczanych dzieci. Czy to nie przepiękne?
- Idź wariatko się powieś - odparła Yuri i szturchnęła Alex zaczynając się śmiać. Za chwilę znowu zrobiła się poważna patrząc na plakat swojego wymarzonego chłopaka. - Źle wybrałaś plakat. Wolę inny zespół.
- O, nie pomyślałam. A to nie jest ten Super Senior? - zapytała dziewczyna uważnie przyglądając się chłopakowi.
- Junior popaprańcu! - krzyknęła dziewczyna i nów zaczęła się śmiać.
- Muszę się jeszcze dużo nauczyć - odparła Alex i złożyła plakat z powrotem. Wiedziała, że w takich chwilach jak te Yuri lubi zostawać sama w domu. Nie zastanawiając się długo dziewczyna ubrała sweter i wyszła z mieszkania.

------------------------------------------------------------
Cześć wszystkim! Pierwszy rozdział jako wstęp jest krótki. Obiecuję potem się później rozpisywać. Mam nadzieję, że wam się spodoba ta historia. Zapraszam was do komentowania. Przepraszam za jakiekolwiek błędy ortograficzne i stylistyczne. Zapewne zauważę je dopiero jak kilka razy przeczytam to opowiadanie, ale lepiej późno niż wcale ;)
Zapraszam do komentowania! :)



4 komentarze:

Kuuuroi pisze...

Ładnie piszesz ;)
Ładne opisy ;)
Łady zarys postaci :) da się wczuć :) leće na next :D

Anonimowy pisze...

Talent x )

Anonimowy pisze...

Nie wiedziałam że piszesz O.o
Ostatnio wysłałaś mi na gg linka i tak jakoś zaczęłam to czytać...
Podoba mi się^^
Jestem ciekawa kolejnej części^^

Cinderella~

Unknown pisze...

Ale super ! Ten twój styl pisania .. no tak fajnie się go czyta.. mówię Ci xD

Prześlij komentarz