piątek, 23 listopada 2012

Rozdział IX.

Ciszę w domu przerwał dźwięk dzwonka. Alex podniosła się z drewnianego krzesła i poszła otworzyć drzwi.
- Ciocia! - krzyknął czarnowłosy malec wbiegając do środka i przytulając się do jej kolan.
- Patrz co dla Ciebie zrobiłem - odparł z dumą w głosie i dał jej niezgrabnie wycięte, czerwone serce z napisem "Dla najukochańszej cioci pod słońcem".
- Pod słońcem? Jihyun, chcesz żebym się spaliła? - zapytała i mocno go przytuliła.
- Nie! Jesteś najlepszą ciocią pod księżycem! Na całej ziemi i w calutkim wszechświecie! - krzyczał oburzony uwagą dziewczyny.
- Tae wchodź. Szkoda, że nie mówiliście, że przyjdziecie. Zrobiłabym coś dobrego - odparła do ojca malucha i zaprowadziła ich do kuchni.
- My tylko na kawę. Mały narzekał, że dawno u Ciebie nie byliśmy - odparł mężczyzna zdejmując bluzę. Powiesił ją na krześle i posadził swojego synka na kolanach.
- To co, herbaty? - zapytała i postawiła kubki na blacie włączając elektryczny czajnik. Taehyun pokiwał  głową czochrając czarne włosy malca. - A co dla Ciebie smoku? - odparła podchodząc do czteroletniego chłopca i trącając go w nos.
- Chcę soku. Dużo soku. Sam naleję! - krzyknął zeskakując z ojca. Alex podała mu szklankę i karton z piciem. Z ciekawością przyglądała się maluchowi. Szedł z ogromnym wysiłkiem. W końcu doszedł do swojego taty i oddał mu sok by postawił na stole. Sam wdrapał się na krzesło i klęknął na kolanach próbując odkręcić nakrętkę. Udało mu się. Żółty strumień pomarańczowego soku w połowie wylądował w kubeczku, a w połowie na stole.
- Co Ty robisz?! - krzyknął Taehyun wyrywając mu karton z rąk.
- Nie krzycz na niego - odparła dziewczyna podchodząc do chłopca z ręcznikiem. - Jihyun nie chciał utopić mojego mieszkania, prawda? - zapytała widząc łzy w jego oczach. - Nic się nie stało, to tylko sok - dodała i przytuliła malca do siebie. Chłopak pocałował ją w policzek i zamachnął się by zewnętrzną stroną dłoni wytrzeć swoje oczy. Uśmiechnął się po chwili i krzyknął - Ciociu, narysuję coś dla Ciebie!
Dziewczyna wytarła resztki soku i poszła do swojego pokoju po kartki i kredki. Zostawiła je na stoliku w salonie, a sama poszła do kuchni porozmawiać z Taehyunem.
- No to mów co się stało? - zapytała podając mu kubek. Usiadła na krześle i wyczekująco wpatrywała się w starszego przyjaciela.
- Zajmiesz się nim? - odparł, spokojnie popijając kawę.
- Ale... co się dzieje?
- Muszę iść na badania do szpitala na kilka dni i ie mam go z kim zostawić. Przepraszam, że tak długo się nie widzieliśmy i proszę Cię od razu o coś takiego, ale...
- Ok,ok rozumiem. Nie ma problemu, przecież może zostać - odparła.
- Ale to od razu? Muszę tam już być jutro - dodał zmartwiony.
- Oczywiście. Dziewczyny na pewno się ucieszą.
~*~
Hyukjae siedział na krześle z nogami zarzuconymi na stoliku. W ręku trzymał kilka kartek z tekstami nowych piosenek. Próbował się skupić by móc za chwilę dobrze je zaśpiewać. Bezmyślnie patrzył w przestrzeń znajdującą się przed sobą. Starając się coś robić, podsłuchiwał rozmowy swoich przyjaciół. W końcu wyjął z kieszeni spodni telefon i wystukał na klawiaturze smsa "Masz dzisiaj wolne?". Wybrał numer Alex z listy kontaktów i wysłał go do niej. Nie czekał długo na odpowiedź.
- CO?! - krzyknął głośno czytając wiadomość brzmiącą "Nie, mam dziecko". Członkowie zespołu patrzyli na niego jak na chorego psychicznie.
Nie zważając na nich pisał dalej. "Przecież...byłaś taka chuda."
"No nie gadaj..." - odebrał kolejnego smsa. Oddałby wiele by móc teraz zobaczyć jej podirytowaną twarz.
- Wszystko w porządku? - zapytał Ryeowook. Blond włosy chłopak pokiwał przecząco głową i uśmiechnął się do siebie.
"Możesz dzisiaj do mnie wpaść, to go poznasz ^^" - przeczytał kolejną wiadomość i odłożył telefon. Do pokoju wszedł wysoki mężczyzna i pogonił zespół do sali nagrań. Chłopcy zajęli swoje miejsca przy mikrofonach i założyli słuchawki na głowy. Po kilku sekundach usłyszeli łagodną melodię ich nowej piosenki
~*~
Chłopak wszedł do kamienicy i schodami podreptał na drugie piętro. Numer 33. Przycisnął guzik dzwonka i czekał, aż drzwi mieszkania uchylą się.
- Cześć! - krzyknęła głośno dziewczyna. Odwzajemnił jej uśmiech i wszedł do środka.
Od razu nadepnął na gumową zabawkę, która głośno pisnęła pod jego stopą.
- Od kiedy prowadzisz przedszkole? - zapytał podnosząc zielonego smoka.
- Nie przedszkole, to jednoosobowa instytucja - odparła i pobiegła do salonu przyprowadzając ze sobą małego chłopczyka.
- Więc to jest Twoje dziecko. Jestem Hyukjae, a Ty? - zapytał kucając przed malcem. Zawstydzony zaczął się kręcić w miejscu i schował głowę w kolana Alex. 
- Wstydzisz się wujka? - zapytała unosząc go w górę. Jihyun pokiwał głową i przytulił się do niej z całej siły. - Wolisz rysować niż z nim się bawić? - dodała po chwili. Chłopiec przytaknął i zaczął się wiercić w jej ramionach, chcąc by go puściła. Malec pobiegł z powrotem do salonu. 
- Choć, po ciężkiej pracy należy się kawa - powiedziała i zaprowadziła swojego gościa do kuchni. Wlała wody do czajnika i włączyła go. Nie minęły dwie minuty, a po pomieszczeniu rozszedł się aromat parzonej kawy. Postawiała kubki na stole i usiadła na przeciwko chłopaka.
- No i co tam słychać w wielkim świecie? - zapytała dmuchając na gorący napój. 
- Nowe piosenki słychać, ot co - odpowiedział i pokazał swój słynny, małpi uśmiech. 
- Naprawdę? Kupię sobie Twoją płytę i posłucham. Zobaczymy.
Siedział przez chwilę w ciszy wpatrując się w dziewczynę siedzącą na przeciw niego. Zanurzył wargi w gorącym napoju i spokojnie odetchnął.
- Czy praca piosenkarza jest aż tak ciężka, że tak wzdychasz? - zapytała chichocząc. 
- A co? Chcesz się przekonać?
- Show biznes? Nie nie, wolę swoją kancelarię - odparła rozpromieniona. 
- Dostałaś pracę?! I nic nie mówisz?! - krzyknął podekscytowany, prostując się na krześle. Alex pokiwała głową. 
- Na razie jestem tylko dziewczyną na posyłki. Muszę załatwiać widzenia w więzieniu, pisać apelacje, ale wkrótce to się zmieni. Zobaczysz! Zostanę najlepszym adwokatem w całej Korei! - mówiła pełna ekscytacji.
W tej samej chwili do kuchni wpadł Jihyun. Jego twarz umazana kredkami promieniała z radości. Wdrapał się na kolana dziewczyny i rozrzucił kredki po całym stole.
- Zobacz co dla Ciebie mam! - krzyknął machając kartką przed nosem Alex. Papier zapełniony serduszkami, balonami i misiami formowały się w jedno wielkie serce. Dziewczyna uśmiechnęła się i przytuliła go mocno do siebie. 
- A jemu coś narysujesz?
- Nie znam go. To Twój chłopak? - zapytał maluch, na co dziewczyna zaczerwieniła się i zaczęła nerwowo śmiać. 
- Oszalałeś? Ten brzydal? - odparła spoglądając na chłopaka. Utkwił swój wzrok w niej nieśmiało się uśmiechając. Szybko spuścił głowę, gdy spotkał jej malachitowe oczy. Zaczął bawić się czerwonym kubkiem. Podskoczył ze strachu kiedy poczuł na swoim nogach małe rączki Jihyuna. Odstawił kubek i wziął go na kolana. Malec wygodnie usiadł na nim i zaczął malować coś na swojej kartce. Narysował kilka kresek na krzyż i pokazał obrazek mężczyźnie. 
- Nie wiem co narysować, masz to - odparł chłopiec dając mu kartkę z kilkoma czerwonymi kreskami. 
- To...bardzo ładne - powiedział zmieszany. Po chwili kartka z jego rąk została wyrwana. Jihyun wziął ją z powrotem i dorysował kilka elementów. Po dłuższej chwili znów podał papier Hykowi.
- To Ty, ciocia Alex, ja i mój kot - mówił pokazując kolejno na różne osoby. Dziewczyna zatykała usta ręką, nie chcąc wybuchnąć śmiechem. - Jak już tata wróci to będziesz musiał otwierać jej słoiki, bo ciocia jest słaba i nie umie - odparł mały. Wydawał się być zmartwiony. - Bo jak tata wróci, to ja z nim pójdę, a to ja otwieram cioci słoiki. Nikt nie ma tyle siły co ja! - krzyknął chłopiec demonstrując swoją siłę uderzając kredką o stół. 
- Obiecujesz? - zapytał nadymając policzki. 
- Jihyun, starczy tego. Chodź puszczę Ci bajkę - odparła Alex wyraźnie zmieszana całą sytuacją. Zanim zaprowadziła go do pokoju, Hyukjae uśmiechnął się do niego i puścił oczko. Chwilę później wróciła Alex.
- Przepraszam, wiesz jakie są maluchy. 
- Jest uroczy. Nic się nie stało - odparł uśmiechnięty cały czas spoglądając na nią spod blond grzywki. Usiadła na przeciw niego i nieśmiało napiła się kawy unikając go wzrokiem.
------------------------------------------------------------------------------
Ta dam!
Oto 9 już rozdział. Pędzę jak szalona!
Jutro mam sprawdzian z niemieckiego. Trzymajcie kciuki, minimum 4 musi być.
A teraz śmiało, komentujcie. Do broni rycerze! ^^





7 komentarze:

Unknown pisze...

Koment koment koment koment wiiiiiiiiiiiiiiiii!

Noowy rozdział powstał ^^^^^^^^^
Tak coś czułam, że Jihyun na początku nie polubi Eunhyuka, ale to tylko kwestia czasu kiedy się do niego przekona, jak widać już na sam koniec tego rozdziału. Noo a rozdział jak najbardziej przyjemny i taki fajny ^^
Weeeeny~!

Anonimowy pisze...

HAHAHA BOSKI^^ Mały nieźle dowalił ze słoikami. Ciekawe co wymyśli następnym razem.

Eliza

Hokari pisze...

supeeeeeeer misiek :D

Unknown pisze...

"Przecież...byłaś taka chuda." jezu xD kochany Eunhyuk <3 no nic rozdział BOSKI . ! tylko czemu nie mógł być dłuższy? bo chyba nie wytrzymam do następnego ^^ pisz szybko błagam xD

Anonimowy pisze...

Teks Eunhyuk'a, że była taka chuda mnie powalił^^
Cudowny rozdział <3
Czekam na kolejny i trzymam kciuki!
Na pewno ci się uda ;D

eternal pisze...

fajneee <3 ^^

Caroline pisze...

Podoba mi się ^^ Ale ciągle wyobrażam sobie Jongwoona nagiego <3 Świetny maluch.. ;d będziesz miał otwierać słowiki bo ciocia jest za słaba ! <3

Prześlij komentarz